GP Węgier. Hamilton: Zawiodłem zespół

Lewis Hamilton po GP Węgier ma czego żałować. Błąd jego zespołu odnośnie decyzji o zmianie opon kosztował go miejsce na podium, bo Brytyjczyk linię mety przekroczył jako czwarty. Mimo to Hamilton winę bierze również na siebie. - Zawiodłem zespół, ale jeszcze się odegramy - mówił po wyścigu.

Redaktor też człowiek. Zobacz co nas wkurza na Facebook.com/Sportpl ?

Mistrz świata z 2008 roku prowadził przez większą część wyścigu. Miał jednak aż sześć pit-stopów, w tym jeden karny przejazd przez aleję serwisową za niebezpieczny manewr na torze.

- Miałem problemy z przednimi oponami. Nie wiem, czy to nie moja wina, że tak naciskałem. Celowaliśmy w wygraną lub drugie miejsce. Zawiodłem zespół, ale jeszcze się odegramy - mówił kierowca McLarena.

Sebastian Vettel z Red Bulla miał udany start i został przed Hamiltonem, Brytyjczyk był jednak wyraźnie szybszy, gdy warunki zaczęły się zmieniać. Hamilton wyprzedził Niemca na piątym okrążeniu i zaczął budować przewagę nad resztą stawki.

Na 41. okrążeniu zespół zdecydował się na zmianę opon na supermiękką mieszankę. Rywale Brytyjczyka, w tym późniejszy zwycięzca węgierskiego Grand Prix Jenson Button, wybrali wówczas miękkie opony. Jak się okazało na panujące warunki na torze najlepiej nadawała się mieszanka miękka, co zmusiło Hamiltona do kolejnego pit-stopu, a rywale minęli Brytyjczyka.

Gdy na torze pojawi się deszcz Lewis Hamilton zmienił opony na średnie, ale mokra pogoda szybko minęła i były mistrz świata po raz kolejny musiał zjeżdżać do garażu, by założyć właściwe (miękkie) opony. - Mieliśmy problemy z łącznością. Słyszałem swoich inżynierów, ale oni mnie nie. Słyszałem, że zacznie padać i już trochę kropiło, dlatego zdecydowaliśmy się na zmianę opon. To nie było najlepsze posunięcie, ale to sport motorowy.

Na rundę karną Hamilton zasłużył tym, że wymusił na Paulu Di Riescie zjechanie z toru, gdy Brytyjczyk prostował swój bolid po kołowrotku. Świeższe opony pozwoliły mu jednak jeszcze na wyprzedzenie Marka Webbera i ostatecznie kierowca McLarena był czwarty.

- Lewa przednia opona była zużyta, dlatego poszedłem dosyć szeroko, po wyjściu z szykany zakręciło mną, co rzadko mi się zdarza - mówił Hamilton o incydencie.

Brytyjczyk przyznał także, że zwycięstwo Jensona Buttona było jak najbardziej zasłużone. - Naciskał mnie przez większość wyścigu. Wygrał dziś najlepszy. Na przerwę odchodzimy w dobrych humorach, bo nasze samochody bardzo zagrażały rywalom - dodał Hamilton.

GP Węgier. Charakterystyka toru Hungaroring

Płonący bolid Heidfelda. Button przed Vettelem. Jak wyglądało GP Węgier ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.